wtorek, 6 października 2009

Jak Scooby poznał psa :)


Rany, co to za dziwne zwierze! wygląda prawie jak ja, ma futro, cztery łapy, ogon i tak dziwnie pachnie! Scooby nie mógł się nadziwić.
Psina Kaja od razu jak przyjechaliśmy ze Scoobim w koszyku zaczęła wariować z podekscytowania, latała tam i z powrotem, od samochodu do domu, piszczała i chciała zbliżyć się do małego futrzastego, łaciatego stworzonka. Jak tylko się obwąchali, uspokoili, postanowiliśmy wypuścić ich razem. Co to były za szaleństwa. Gdy ich spojrzenia się skrzyżowały, oboje wpadali w zakłopotanie patrząc sobie prosto w oczy. Reakcja Scoobiego była taka, że odskakiwał najeżony do tyłu i zwiewał, a Kaja przestraszona odwracała się, a potem węchem szukała malucha pod meblami. Nie wiedzieli jak mają na siebie reagować, jak się zachować w swojej obecności, ale nie mogli pozostać obojętni w obec siebie. Przez kilka dni panowało nieporozumienie ogonowe, gdy Kaja merdała ogonem, kociak myślał, że chce ją zaatakować, ale po ok 2 tyg nauczyli się swojego języka ciała i jedli już z jednej miski :)Apetyt im dopisywał :) jak zjedli swoje, to każdy po każym wylizywał miseczke ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz